niedziela, 26 grudnia 2010

Rodzinne Boże Narodzenie...

Kiedy otwierałam tą książkę bardzo żałowałam, że przeczytałam już wszystkie książki Agathy Christie, bo nie zdarzy mi się już nigdy przeczytać ich po raz pierwszy. Pamięć jednak płata figle i okazało się, że chociaż już czytałam „Morderstwo w Boże Narodzenie” nie pamiętałam sakramentalnego: kto zabił? Pamiętałam część postaci, pamiętałam epilog, a najważniejszej – jak się wydaje – kwestii nie. Dlatego przyjemność z tej lektury miałam sporą. 

Więcej o książce tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz