niedziela, 19 grudnia 2010

Wstępniak jako drugi


Ten tekst powinien być pierwszym moim z ukazujących się w „Znalezionych pod choinką”, ale najpierw wypadł film „To właśnie miłość” i… widocznie tak miało być :)

Muszę przyznać, że wprowadzanie się w nastrój świąteczny zaczęłam nieco wcześniej niż się wpisałam do tego projektu. Święta Bożego Narodzenia mają dla mnie ciepło i radosne oczekiwanie, których brak wcześniejszym ciemnym porankom niemal złączonym z długimi wieczorami. Dlatego „ducha Bożego Narodzenia” postanowiłam przywołać w tym roku już około 1 grudnia (wiem, że wyprzedziły mnie supermarkety, ale rywalizując z nimi musiałabym zacząć 1 listopada). 

Zaczęłam od wyjęcia ze schowka świec i lampionów, które rozjaśniły długie wieczory. Kupiłam świeczki zapachowe (jabłko i cynamon, trochę cytrusów) i herbatki owocowe - korzenne. Ale najwięcej magicznej atmosfery świąt przywołała muzyka z dwóch składanek, czyli w sumie siedmiu płyt. Pierwsza z nich to „The Best Christmas… ever!” (jeszcze ubiegłoroczny nabytek), która zawiera niemal wszystkie najbardziej znane piosenki świąteczne angielskie (2 płyty), jedna płyta to świąteczne piosenki polskie i jedna to kolędy. Wykonawcy najróżniejsi od Queenu po Mazowsze. Słuchać możńa w zależności od dnia i potrzeby. 

Drugi zestaw to tegoroczny nabytek “Christmas & the City”, na tych płytach świąteczne utwory śpiewają klasycy jazzu, muzyki rozrywkowej. Dość wspomnieć, że znajdują się tu nagrania Binga Crosby’ego, Judy Garland, Franka Sinatry, Deana Martinna, Doris Day, Elli Fitzgerald, Nat King Cole’a i wielu wielu innych. Ludzi, których piękne, mocne, aksamitne głosy same wprowadzają w dobry lekko rozhuśtany (żeby nie powiedzieć swingujący) nastrój. 

To dopiero początki, a jakie są plany? Trudno przewidzieć na sto procent. Na pewno pojawi się coś Agathy  Christie – jej powieści kojarzą mi się z Bożym Narodzeniem niemal jak „Opowieść wigilijna” Dickensa (tej pewnie też nie zabraknie). Będzie też „Kevin sam w domu” (jak szaleć to szaleć). Myślałam o „Wieczorze Trzech Króli” Shakespeara, bo dawno nie czytałam, a tytułem mi się łączy. Może „Dziadek do orzechów” w jakimś dobrym wykonaniu? I coś ze starych amerykańskich, świątecznych filmów. Poszukam, zobaczę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz